Można by pomyśleć, że mimo wszechobecnego koronawirusa, marihuana pozostanie nietknięta – głównie dlatego, że przeważająca większość ludności pozostaje w domu i szuka sposobów na złagodzenie doświadczanego stresu. Jednak… w tej kwestii również mogą pojawić się pewne problemy.
Graeme Kreindler, licencjonowany producent marihuany z Kanady i USA, otrzymał praktycznie całe złożone przez siebie zamówienie z Chin (produkty przeznaczone do wapowania). W tym roku spodziewano się mocnego wzrostu sprzedaży produktów wapowania cannabis: produkty te są w końcu legalne w Kanadzie i dopiero rozpoczynają nabywanie zaufania mieszkańców USA (po epidemii obrażeń płuc, która wystąpiła wśród osób, które zakupiły produkty do wapowania na czarnym rynku).
Ale zakłócenia wynikające z epidemii COVID-19 mogą temu zaszkodzić. „Możliwość przestoju w fabryce i transportu w portach naraża nas na ryzyko wielu zakłóceń” mówi Kreindler.
Według niego dobrze wyposażeni producenci praktycznie nie doświadczą potencjalnych braków. W Kanadzie firmy o największym kapitale gotówkowym to Canopy Growth (symbol: CGC), Cronos Group (CRON) i Aphria (APHA). Amerykański operator Curaleaf Holdings (CURA.Canada) posiada zarówno duży kapitał jak i duże ilości produktów przeznaczonych do wapowania.
Kreindler sugeruje, że zróżnicowana linia produktów to kolejna poduszka chroniąca przed zakłóceniami dostaw produktów. Dwóch amerykańskich operatorów z dużym kapitałem to przede wszystkim Green Thumb Industries (GTII.Canada) i Cresco Labs (CL.Canada).
Analityk mówi, że zakłócenia mogą nastąpić także w momencie, w którym hodowcom cannabis skończą się maski oraz rękawiczki wykorzystywane przez ich pracowników produkcyjnych. Mimo, że DuPont (DD) i 3M (MMM) zobowiązały się do zwiększenia produkcji tego rodzaju sprzętu ochronnego, przemysł cannabis może uznać za zbyt drogie zaopatrywanie się w produkty związane z powszechną paniką, które kupowane są obecnie na dużą skalę przez osoby zaniepokojone epidemią koronawirusa.