Izrael: Prawie wszyscy pacjenci chorzy na raka leczą się za pomocą cannabis.
European Journal of Internal Medicine opublikował niedawno badanie, które powinno obudzić nawet najbardziej wytrwałych w negowaniu skuteczności marihuany jako leku. W izraelskim zespole naukowców znalazł się także ojciec chrzestny badań nad cannabis, Raphael Mechoulam, człowiek, który pierwszy zidentyfikował kannabinoidy (związki czynne w roślinie) i system receptorów, który sprawia, że są skuteczne.
Badanie było dużą analizą, ponieważ trwało aż 2 lata i przebadano prawie 3000 pacjentów, z różnymi rodzajami raka. Niewiele ponad połowa uczestników podczas badania była już na 4 etapie choroby. Mniej więcej ten sam procent badanych twierdził, że ból, którego doświadczają jest skrajny. Średni wiek badanych wynosił 60 lat.
Pacjentom udostępniono specyficzne odmiany cannabis od jednego producenta. Szczególnymi powodami stosowania substancji były przede wszystkim ból, brak snu, nudności, brak apetytu.
Chociaż wyniki takich badań mogą być często niejednoznaczne, w sześciomiesięcznym okresie obserwacji, aż 96 procent badanych zgłosiło poprawę swojego stanu.
Jak można się było spodziewać, naukowcy podsumowali: „Marihuana jako paliatywne leczenie pacjentów z rakiem wydaje się być dobrze tolerowaną, skuteczną i bezpieczną opcją pomagania pacjentom w radzeniu sobie z objawami związanymi z chorobą nowotworową”.
Skuteczność cannabis wśród tych objawów jest dobrze udokumentowana, a liczba dowodów wciąż rośnie. Badania wykazały, że substancje aktywne znajdujące się w cannabis są skuteczne między innymi w przypadku bólu, bezsenności, nudności i wymiotów.
Tego typu badania przeprowadzane przez europejskich naukowców niewątpliwie wzbudzają zainteresowanie, dają więcej możliwości finansowania oraz w ostatecznym rozrachunku – więcej informacji. Mimo iż wiemy dobrze, że marihuana jest skuteczna, jej sceptycy muszą być wręcz zalewani danymi o niej, zanim przetrą oczy.