Euforia. Uczucie szczęścia. Uczucie skupienia. Uspokojenie i ulga dla ciała i umysłu. To tylko kilka z przymiotników, które opisują jakie efekty daje stosowanie cannabis. Więc co sprawia, że stosowanie marihuany jest dla ludzi z zewnątrz takie niewygodne?
„Nie dbam o to, czy ludzie stosują ją jako lekarstwo, ja po prostu nie chcę, żeby ktoś był cały czas na haju.” – Jest to coś, co słyszałem wiele razy, i tym samym rodzi się pytanie: „Co jest złego w haju?” Cóż, pierwszą rzeczą, którą musimy przyznać jest to, że uczucie „haju” oznacza, dla większości ludzi, zmianę w umyśle. Jednak badania wykazały, że ponad 70 milionów Amerykanów (jeden na pięciu) stosuje leki na receptę, które zmieniają świadomość. Ta liczba nie obejmuje osób stosujących alkohol, który daje dodatkowe 60 milionów Amerykanów regularnie używających substancji zmieniających umysł.
Największym problemem jest ogromna ilość dezinformacji, które zostały rozprzestrzenione podczas ery prohibicji marihuany.
Nie ma wątpliwości co do tego, że w kolejnych latach zostanie położony duży nacisk na badania związane z cannabis i nastąpi czas kiedy ilość dowodów będzie tak duża, że niemożliwym będzie zaprzeczenie potencjałowi rośliny. Ale co możemy zrobić z tym na chwilę obecną?
Odpowiedź jest prosta. Bierzmy udział w krajowych procesach reedukacji. Nie bójmy się walczyć o to w co wierzymy. Ludzie na całym świecie potrzebują naszej pomocy. Stosowanie cannabis ani nie jest związane z problemami psychicznymi, które powoduje alkohol oraz leki na receptę, ani nie powoduje przerażających skutków ubocznych.
Nadszedł czas, aby przestać bać się ludzi będących na haju, ponieważ nie oznacza to niczego innego jak po prostu lepsze samopoczucie.
