Patricia Santiago i jej rodzina zostali zmuszeni do ucieczki z domu znajdującego się w pobliżu karaibskiego wybrzeża Kolumbii po tym, jak handlarze narkotyków grozili ich zabiciem. A dzisiaj… Santiago sama działa w handlu narkotykami – medyczną marihuaną.
Początkowo Santiago czuła, że łamie prawo, przycinając i pielęgnując rośliny konopi na plantacji prowadzonej przez kolumbijską firmę Clever Leaves. Jednak rząd zalegalizował medyczną marihuanę w 2016 roku, a teraz Clever Leaves eksportuje produkty oparte na marihuanie do Kanady i Wielkiej Brytanii.
Santiago nie jest symbolem przemocy napędzanej narkotykami, zamiast tego uśmiecha się i mówi:
„Kolumbijskie narkotyki można teraz stosować do leczenia ludzi”.
Przynajmniej takie jest założenie rosnącej liczby przedsiębiorców, którzy budują ogromne plantacje marihuany i najnowocześniejsze laboratoria farmaceutyczne, które produkują wszystko, od leków przeciwbólowych na bazie marihuany dla pacjentów chorych na raka po psie przysmaki, które działają na nasze uspokajająco.
Inne kraje wprowadzają przepisy zezwalające na produkcję, import i eksport medycznej marihuany, ale Kolumbia nadal prowadzi, ponieważ zrobiła to aż trzy lata temu – mówi Rodrigo Arcila, prezes Kolumbijskiego Stowarzyszenia Przemysłu Konopnego. Powiedział, że 29 firm należących do grupy zainwestowało ponad 600 milionów dolarów w budowę placówek medycznej marihuany.
Arcila utrzymuje, że Kolumbia może wytwarzać produkty z konopi indyjskich po niższych cenach niż konkurenci ze względu na przystępną ziemię, stosunkowo niskie płace i mnóstwo wykwalifikowanych pracowników farm.
To wspaniała okazja dla kraju, w którym narkotyki spowodowały tak wiele problemów, mówi Arcila.
Kolumbia leży w pobliżu równika, co daje 12 godzin dziennego światła słonecznego przez cały rok. Natomiast kraje, w których występują zmiany sezonowe, wymagają szerokiego zastosowania sztucznego oświetlenia, co podnosi koszty produkcji.
Kolumbia jest już znana jako główny dostawca marihuany. W latach 60. i 70. tony nielegalnej kolumbijskiej marihuany zostały przemycone do Stanów Zjednoczonych, uprawianej głównie w górach Sierra Nevada w pobliżu wybrzeży Karaibów.
Ale handlarze marihuaną, w tym zmarły król narkotyków Pablo Escobar, zaczęli szybko interesować się kokainą, ponieważ było to o wiele bardziej opłacalne. To sprawiło, że Kolumbia nie ma podstaw do wojny z narkotykami, konfliktu, który w latach 80. i 90. zabił tysiące Kolumbijczyków, żołnierzy policji i wojska, agentów antynarkotykowych, sędziów i polityków.
W ostatnich latach Kolumbia – podobnie jak Kanada, kilka narodów Europy i Ameryki Łacińskiej oraz wiele stanów USA – przyjęła bardziej liberalne stanowisko w sprawie marihuany. Od połowy lat 90 sądy kolumbijskie utrzymują prawo do posiadania do 20 gramów marihuany, chociaż w ubiegłym roku dekret rządowy zakazał publicznego używania narkotyków.
Jako nowe przedsięwzięcie nie jest jasne, w jaki sposób będzie się rozwijał biznes dotyczący marihuany. Na przykład nielegalny jest import produktów opartych na marihuanie do Stanów Zjednoczonych. Ze względu na biurokrację rządową w Kolumbii startupy mogą potrzebować miesięcy lub lat na uzyskanie odpowiednich pozwoleń i licencji.
Jednak niepewność nie powstrzymała firm od wielkich upraw cannabis. Khiron, kanadyjska firma założona w 2017 roku z siedzibą w stolicy Kolumbii, Bogocie, posiada obecnie plantacje marihuany w tym kraju, a także w Chile i Urugwaju. Dyrektor generalny Álvaro Torres, 40-letni kolumbijski inżynier, mówi, że jednym z powodów, dla których zaangażował się w ten biznes, było występowanie tak wielu głośnych śmierci, w tym gwiazdy muzyki – Prince, z powodu narkotyków opartych na opioidach.
„Więc patrzę na to i mówię:„ Dlaczego nie marihuana, która ma mniej niebezpieczne skutki dla organizmu? ”, Mówi Torres.
Julián Wilches, który był współzałożycielem Clever Leaves w 2016 roku, pracował dla kolumbijskiego Ministerstwa Sprawiedliwości w walce z nielegalnym przemysłem narkotykowym. Ale w pełni przyjął myśl o medycznej marihuanie.
„Naprawdę czuję się świetnie z faktem, że ją wspieram” – mówi Wilches. „Jest to naprawdę właściwy sposób na stosowanie substancji kontrolowanych”.
Ziemia wokół Pesca była od dawna wykorzystywana do uprawy ziemniaków i nabiału, ale teraz jest domem dla 37 akrów krzewów marihuany. Clever Leaves zamierza zwiększyć ten obszar do ponad 200 do 2021 r., dążąc do tego, aby stać się największą na świecie firmą produkującą medyczną marihuanę.
W szklarniach pracownicy Clever Leaves noszą fartuchy i gumowe rękawiczki, przycinają i pielęgnują rośliny konopi, które rosną do wysokości około pięciu stóp przed ich zbiorem. Kwiaty, które są bogate w związki chemiczne zwane kanabinoidami, są następnie suszone i mielone na proszek, który zamienia się w oleje, ekstrakty i kryształy w laboratorium Clever Leaves.